ż.... ż.... żółty
Żółty to jeden z moich ulubionych kolorów. Dodaje mi energii i nastraja optymistycznie. A optymizmu nigdy za wiele. Zbieram się w sobie poświątecznie. Dwa dni lenistwa rozleniwiły i na trzeci dzień :) Nawet syn mnie strofuje "Mamo! samo się nie uszyje". Oczywiście szyć ma się albo w nocy, albo jak on jest w przedszkolu. Bo po przedszkolu mamy polować na jaszczurki. Ta akcja ma szanse powodzenia. Już kilka razy widziałam małe jaszczurki pod domem :)
sukienka/dress - second hand + skracanie
pierścionek/ring - New Yorker
buty/shoes - Boot Square
torebka/bag - Włoskie Torebki w Blue City
Śliczna sukienka
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz,
OdpowiedzUsuńKasia
pięknie wyglądasz! sukienka jest prześliczna ♥
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka :) i zdjęcia.
OdpowiedzUsuńAle super! Pięknie wyglądasz i te buty boskie!! A guziki sama robisz?
OdpowiedzUsuńNie, te już takie były :)
UsuńŁadna sukienka i buty :)
OdpowiedzUsuńCudnie, stylowo, vintage'owo - uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietne buty:-)
OdpowiedzUsuńChyba wcięło mój komentarz... Bardzo dziewczęco wyglądasz. Pięknie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń