Czy warto odwiedzić miasto wina? Sant Sadurni d'Anoia. Hiszpania.
Miasto winnic i wina. Tu na każdym kroku, i to dosłownie każdym, jest coś związanego z winem. Tabliczki z numerami domów, ozdoby w balustradach a nawet słupki ograniczające wjazd samochodów - są w kształcie butelek z tym trunkiem.
Żółty kolor wstążeczek zawieszonych w wielu miejscach, to nie przypadek.
Cavas
Freixenet. Przy Carrer Joan Sala 2.W tej winiarni zwiedzimy piwnice,
gdzie leżakuje wino. Poznamy historię jego wytwarzania, zobaczymy cały
proces produkcji, film. Jest możliwość zwiedzania z przewodnikiem.
anna czubaszek
,
Cava
,
co warto zobaczyć w Hiszpanii
,
doganiam motyle
,
hiszpania
,
Katalonia
,
La Fiesta de la Filoksera
,
Podróże
,
Sant Sadurini d'Anoia
,
winnica
,
wino
Żółty kolor wstążeczek zawieszonych w wielu miejscach, to nie przypadek.
Na zjeździe do miasta, wita nas wielka butelka musującego wina.
Z ilością zdjęć troszeczkę mnie poniosło, może kiedyś się poprawię :)
Miasteczko mieści się około 50km od Barcelony. Spokojnie dojedziecie tu pociągiem.
Z ilością zdjęć troszeczkę mnie poniosło, może kiedyś się poprawię :)
Miasteczko mieści się około 50km od Barcelony. Spokojnie dojedziecie tu pociągiem.
Warto tu być 7 i 8 września. Odbywa się wtedy Święto, uwaga!, Mszycy Filoksery.
La Fiesta de la Filloxera.
Mszyca była żółta, stąd dominacja żółtego koloru.
La Fiesta de la Filloxera.
Mszyca była żółta, stąd dominacja żółtego koloru.
Kiedyś, była wielkim zmartwieniem dla uprawiających winnice. Plaga mszyc musiała być mocno uciążliwa i nie łatwa do pokonania.
Filoksera pochodziła ze Stanów Zjednoczonych. Tam nie była tak niszczącym szkodnikiem. Ich winorośl była na nią odporna.
W Sant Sadurni d'Anoia walka z nią polegała na przeniesieniu rodzimych szczepów na podstawy winorośli z USA. Białe grona zastępowały czarne.
To był ogrom pracy. I powstanie białego wina innego niż wszystkie.
Jeśli się tam pojawisz o północy będziesz świadkiem tańca z żółtymi chustami, inscenizacji, pokazów sztucznych ogni. Wpiszcie sobie nazwę festiwalu w wyszukiwarkę, zdjęcia inscenizacji mszyc są niesamowite. Atmosfera na pewno jest świetna, znając otwartość Hiszpan.
W dzień miasto oferuje też atrakcje dla dzieci, turnieje piłki nożnej i tenisa.
Filoksera pochodziła ze Stanów Zjednoczonych. Tam nie była tak niszczącym szkodnikiem. Ich winorośl była na nią odporna.
W Sant Sadurni d'Anoia walka z nią polegała na przeniesieniu rodzimych szczepów na podstawy winorośli z USA. Białe grona zastępowały czarne.
To był ogrom pracy. I powstanie białego wina innego niż wszystkie.
Jeśli się tam pojawisz o północy będziesz świadkiem tańca z żółtymi chustami, inscenizacji, pokazów sztucznych ogni. Wpiszcie sobie nazwę festiwalu w wyszukiwarkę, zdjęcia inscenizacji mszyc są niesamowite. Atmosfera na pewno jest świetna, znając otwartość Hiszpan.
W dzień miasto oferuje też atrakcje dla dzieci, turnieje piłki nożnej i tenisa.
Sant
Sadurni d'Anoia i Katalonia słynie z wina musującego Cava. Wytwarza się
je tylko z określonych szczepów winogron. Tradycyjną metodą Champenoise. Nie
pytajcie czy kupiłam, nie pytajcie. Nie wiem gdzie mnie tak zaćmiło, ale
wybrałam się kupić sałatę lodową i kupiłam... tylko sałatę lodową.
Wiem, wiem, moja wina, moja wina, nie mam wina.
Kolejna atrakcja w miasteczku to wieża zbudowana w 1873 roku Torre de la Font del Mingo. W przewodnikach widziałam przedstawioną ją jako górującą nad budynkami. Nie wiem jak to zrobili. Nie szukajcie niczego wysokiego :) Wieża znajduje się przy Carrer Mossèn Jacint Verdaguer 7.
Ktoś tu domalował motyla. Kolejny dogoniony ;)
W wieży obecnie znajduje się restauracja.
Prawda, że nie zbyt wysoka.
Tuż przy rondzie z pomnikiem z beczek, znajduje się sklep z artykułami do produkcji wina. Mon del Cava. Tu jest wszystko. Pl. de Pau Casals 1.
Piękne oznaczenia numerów domów.
I ciekawe tabliczki z nazwa ulicy. Wszystko to dodaje uroku temu miejscu.
Hiszpanie są dumni z bycia Hiszpanami. Flagi spotykam w każdej uliczce.
Trochę historii produkcji wina na ulicy.
Wspomniane na początku słupki.
Sjesta rzecz święta. To nie jest tak, że upał, żar z nieba. Sjesta - czy deszcz, czy zimno, czy słońce - jest rzeczą świętą. Hiszpanie generalnie zawsze mają na wszystko czas.
Na przeciwko Mon del Cava, tu nawet sprzedaż rowerów nie jest taka zwykła, zwyczajna - butelka wina musi być.
Wąskie urokliwe uliczki.
Winogrona są wszędzie.
POLECANE:
Piękne miejsce.
OdpowiedzUsuńWłaśnie te ozdobne cyfry na domach, nazwy ulic w pięknej oprawie, wąskie uliczki ... tęsknię za Hiszpanią. Dziękuję za relację. W tym miejscu nie byłam, więc wpisuję na mapie do odwiedzin
OdpowiedzUsuń:) Ja jestem w Hiszpanii zakochana, nie dziwie się, że tęsknisz.
UsuńPrzepiękne miejsce <3
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce ;)
OdpowiedzUsuń